Dekryminalizacja marihuany odrzucona – punktujemy 7 pomyłek rządu Tuska
: 25 wrz 2025, 11:57
Rząd oficjalnie powiedział „NIE” dekryminalizacji marihuany. I to nie byłoby może aż tak szokujące, gdyby nie fakt, że uzasadnienie pełne jest mitów i powielanych od lat narracji rodem z lat 90. Zamiast merytorycznej debaty dostaliśmy straszenie młodzieżą i czarnym rynkiem.
Najważniejsze błędy w argumentacji rządu:
Pomieszanie pojęć – dekryminalizacja ≠ legalizacja. To nie są coffee shopy jak w Amsterdamie, tylko brak kar więzienia za kilka gramów.
Mit o wzroście przestępczości – doświadczenia innych państw pokazują odwrotny trend: mniej ludzi na czarnym rynku, mniej kosztów dla sądów.
Straszenie młodzieżą – rząd mówi „dzieci będą miały łatwiej”. A w Portugalii czy Czechach po reformie nie było eksplozji używania wśród młodych.
Hiperbola o uprawie – tekst o „setkach gramów z jednej rośliny” brzmi jak wyjęty z kabaretu.
Teoria furtki – dawno obalona, a jednak politycy nadal powtarzają, że marihuana to „bilet w jedną stronę” do heroiny.
Mieszanie marihuany z dopalaczami – wrzucanie naturalnej rośliny do jednego worka z syntetykami to nie argument, tylko manipulacja.
Brak refleksji nad kosztami – nikt nie mówi o miliardach złotych wydawanych na ściganie, sądzenie i więzienie ludzi za kilka gramów.
Moja opinia:
To wygląda tak, jakby rząd chciał za wszelką cenę utrzymać status quo i nie stracić konserwatywnego elektoratu. Tylko że w tym czasie Niemcy, Czechy, Malta czy Kanada robią krok w stronę pragmatyzmu, a my dalej tkwimy w narracji strachu.
Pytanie do Was:
Czy naprawdę Polska „nie jest gotowa”, jak twierdzą politycy, czy po prostu politycy nie są gotowi, żeby zaufać obywatelom i postawić na rozsądek zamiast represji?
Najważniejsze błędy w argumentacji rządu:
Pomieszanie pojęć – dekryminalizacja ≠ legalizacja. To nie są coffee shopy jak w Amsterdamie, tylko brak kar więzienia za kilka gramów.
Mit o wzroście przestępczości – doświadczenia innych państw pokazują odwrotny trend: mniej ludzi na czarnym rynku, mniej kosztów dla sądów.
Straszenie młodzieżą – rząd mówi „dzieci będą miały łatwiej”. A w Portugalii czy Czechach po reformie nie było eksplozji używania wśród młodych.
Hiperbola o uprawie – tekst o „setkach gramów z jednej rośliny” brzmi jak wyjęty z kabaretu.
Teoria furtki – dawno obalona, a jednak politycy nadal powtarzają, że marihuana to „bilet w jedną stronę” do heroiny.
Mieszanie marihuany z dopalaczami – wrzucanie naturalnej rośliny do jednego worka z syntetykami to nie argument, tylko manipulacja.
Brak refleksji nad kosztami – nikt nie mówi o miliardach złotych wydawanych na ściganie, sądzenie i więzienie ludzi za kilka gramów.
Moja opinia:
To wygląda tak, jakby rząd chciał za wszelką cenę utrzymać status quo i nie stracić konserwatywnego elektoratu. Tylko że w tym czasie Niemcy, Czechy, Malta czy Kanada robią krok w stronę pragmatyzmu, a my dalej tkwimy w narracji strachu.
Pytanie do Was:
Czy naprawdę Polska „nie jest gotowa”, jak twierdzą politycy, czy po prostu politycy nie są gotowi, żeby zaufać obywatelom i postawić na rozsądek zamiast represji?